Maj zaczęliśmy od mocnego uderzenia, ponieważ (prawie) na początku tego miesiąca dostaliśmy nowy krążek od Tedego i Sir Micha Karmagedon, który przez tedzia był promowany mega mocno w Social mediach ( być może przez dość słabo przyjęte ostatnie dwie plytki) w którym zapowiadał rozliczenie ze wszystkimi swoimi wrogami, wyszło połowicznie, bo nic nowego z tej płyty tak naprawde nie wynikło, chodz nie trudno przyznać że tede jak mało kto ze starych wyjadaczy potrafi sie odnaleźć w nowych czasach, a płyte słucha się naprawdę dobrze. Nie jest to może album jak z jego najlepszych czasów, ale pokazuje że jest nadal w formie, mimo ubiegających lat. W maju ujrzeliśmy również drugą solową płytę Jano Inna wizja, po bardzo dobrze przyjętym solowym debiucie członek grupy Polska Wersja wypuszcza drugi materiał który ma trafić do szerszego grona słuchaczy, ponieważ numery w większości są lżejsze i motywujące, ale to dalej jest uliczny rap do którego nas Jano jak i cała Polska Wersja przyzwyczaili, płyta to prawdziwa esencja rapu bezpośredniego, surowego, gdzie łatwo jest się zidentyfikować z artystą, tak więc jeśli ktos się waha z zakupem to śmiało jesteśmy na tak. Ostatnim sztosem tego miesiąca jest Major i jego drugie solo w karierze, artysta wyrobił sobie już markę nieszablonowymi mocnymi, tlustymi tekstami które wywołują często uśmiech na twarzy, krążek o tytule lustro oraz okładka tej płyty samo mówi że artysta się nie bawi w półsłówka tylko wali prosto z mostu o co mu chodzi i jak ma wyglądać jego płyta, generalnie przyciąga do siebie wiele gwiazd jak słoń, paluch,czy matheo, swietnie współgrają podkłady z jego warstwą liryczna i nie da się powiedzieć tu nic innego jak to że raper dobrze dopracował swój styl.
